Wspomniałam już kiedyś, że nie jestem najlepsza, jeśli idzie o postanowienia w ogóle, a postanowienia noworoczne w szczególności. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Podczas kiedy większość znajomych rzuca palenie, czekoladę i alkohol, i obiecuje więcej ćwiczyć, jeść zdrowo i być bardziej produktywnymi, ja w skrytości ducha zastanawiam się, jak szybko przejdzie im zapał. Wychodzę z założenia, że jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu, nie ma sensu czekać na nowy rok/kolejne urodziny/jakąś ważną datę. Najlepiej zacząć od razu.
Ale zbaczam z toru.
Więc w tym roku znów nie będzie postanowień. Zamiast tego będą plany, a konkretnie jeden plan: robić więcej rzeczy, które sprawiają mi frajdę.
Więcej muzyki na żywo, zwłaszcza tej mniej znanej. Odpuściłam sobie trochę na tym froncie, głównie trzymając się tego, co już znam i lubię, ale myślę, że pora wyściubić nos z pudełka i odkryć coś nowego.
Więcej kreatywności i, co najważniejsze, więcej pisania.
Więcej znaczących przyjaźni i mniej przelotnych znajomości, więcej pewności siebie i mniej poczucia winy, więcej miłości dla siebie, samoakceptacji i starego, dobrego egoizmu.
Tak więc dzień dobry, 2017. Planuję zrobić tak, żebyś był naprawdę fantastyczny.
Czego Ci z całego serca życzę :)
ReplyDelete