Thursday 29 November 2012

Pytania są tendencyjne.

Ale to wcale nie znaczy, że na nie nie odpowiem. Taka już ze mnie ekshibicjonistka, że jak ktoś pyta, to odpowiadam, z niczym się nie kryjąc, o.

Pyta zaś Małka. Dzieki, Małko!

Nie będę nominować kolejnych blogów, bo mam wrażenie, że autorzy większości blogów, które czytam, albo brali już udział w zabawie, albo wszelkie zabawy uważają za stratę czasu i glupotę...




1. Skąd pomysł na temat bloga?
W zasadzie trudno mi określić, jaki jest temat tego bloga. Potrzebowałam po prostu miejsca w sieci, gdzie mogłabym się wygadać.

2. A na tytuł?
Sam się przypętał. A było to tak: jakiś czas temu rozważałam przeprowadzkę z mojego Dużego Miasta do małego miasteczka. W miasteczku mam kilku znajomych, lubię tam jeździć raz na jakiś czas, nawet mi się tam podoba. Wszystko więc niby ładnie i pięknie, ale... Doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Że jednak jestem mieszczuchą. I już.

3. Co robisz żeby poprawić listopadowy nastrój?
Dużo się ruszam: jeżdżę na rowerze, ćwiczę, tańczę. Staram się nie przesiadywaę bezczynnie w domu, bo wtedy nachodzą mnie różne ponure myśli. Jem czekoladę - niedużo, ale za to dobrą. A kiedy jest mi naprawde źle, słucham najbardziej dołującej muzyki, jaką uda mi się znaleźć. Brzmi dziwnie, ale czasem muszę po prostu sięgnąć dna, żeby mieć się od czego odbić.

4. W co nigdy nie uwierzysz?
W boga. Jakiegokolwiek.

5. Czytasz, oglądasz czy słuchasz?
Wszystko po trochu! Muzyka, książki i filmy są dla mnie niezwykle ważne. I trudno byłoby mi żyć bez jakiejkolwiek z tych rzeczy.

6. Najładniejszy wyraz?
Minimum. Czemu? Spróbuj zapisać to słowo na kartce papieru :)

7. I najbrzydszy?
Wydzielina. Maciora. Szczecina.

8. Początki czy zakończenia?
Początki. Lubię wrażenie, że mam przed sobą czystą kartę i mogę zrobić z nią wszystko, co tylko mi przyjdzie do głowy.

9. Dzień, który wykreślił(a)byś z tygodnia?
Czwartek. Zupełnie niepotrzebne preludium do piątku.

10. Twoje miejsce?
Każde miejsce. Wychodzę z założenia, że "where I lay my head is home". Chociaż... Lubię moje Duże Miasto. Nie tylko jego piękną, "turystyczną" stronę. I Barcelonę lubię bardzo. Tak bardzo, że gdybym znala kataloński albo przynajmniej hiszpański, to chciałabym tam mieszkać.

11. Czy pomyślałeś/-aś "co za idiotyczna zabawa" zanim się przełamałeś/-aś i zdecydowałeś/-aś wziąć udział ;) ?
Nie. Jak już wspomniałam, jestem ekshibicjonistką.

Wednesday 21 November 2012

Się sypie. Się zmienia.

Czasem tak bywa, że wszystko się wali. Wywraca się na lewą stronę. Zmienia o sto osiemdziesiąt stopni. I nic nie można na to poradzić.

Jestem teraz w takim właśnie miejscu. Życie wywraca mi się na lewą stronę, w dodatku w zwolnionym tempie. Staram się widzieć pozytywy, być dobrej myśli, wierzyć, że się ułoży.

Tylko serce, to durne serce, wcale nie pomaga. Cierpi. Boli. Rozpada się na kawałki w slow motion.

Jeszcze będzie dobrze, powtarzam sobie jak mantrę.

Jeszcze będzie.