Saturday 24 September 2016

Zrobiona na szaro

Odkąd pamiętam, farbowałam włosy na czarno, ale od paru miesięcy chodziła za mną zmiana. Moje naturalne włosy zaczęły siwieć w błyskawicznym tempie, więc stwierdziłam, że równie dobrze mogę to zaakceptować i pofarbować się na szaro.

Postanowiłam poprosić o pomoc moją siostrę. Karo jest specjalistką od farbowania, zmienia kolor co 2-3 miesiące, więc doszłam do wniosku, że komu jak komu, ale jej mogę zaufać. Ostrzegła mnie wprawdzie, że usunięcie czarnej farby będzie wymagało kilku rund wybielacza i prawie na pewno uszkodzi moje włosy, ale że jestem uparta, postanowiłam się tym nie przejmować i wczoraj pojechałam do niej, by przeistoczyć się z czarnowłosej piękności w siwowłosą boginię.


Runda pierwsza. Rudo mi!


Zdaję sobie sprawę, że drastycznego rozjaśniania włosów powinno się dokonywać stopniowo, by jak najmniej uszkodzić strukturę włosa. Problem polega na tym, że taki proces wymaga czasu, a ja go nie miałam. Nie mogłam sobie pozwolić na to, by w poniedziałek pojawić się w pracy z włosami koloru żółtka, więc musiałyśmy załatwić wszystko za jednym zamachem.

Potrzebny był jeden wieczór i jeden poranek, dwie rundy rozjaśniacza, trochę toneru i kąpiel rozjaśniająca, by moje włosy w końcu stały się wystarczająco jasne do przyjęcia farby, Na szczęście farba była z tych, które nie niszczą włosów, z serii Colour Freedom Metallic Glory. Zdecydowałam się na grafitową szarość, bo uznałam, że ten odcień nie jest ani za jasny, ani za ciemny, i uważam, że to był dobry wybór. Gdzienigdzie przebijają jeszcze ciepłe tony, ale bliżej nasady włosów, gdzie nie było czarnej farby do ściągniecia, a tylko mój naturalny kolor, rezultat jest idealny!

Myślę więc, że przez jakiś czas będę siwa. Siostra zaopatrzyła mnie w mnóstwo przydatnych rzeczy, w tym rozjaśniacz (do odrostów, kiedy się pojawią), niebieski toner (żeby pozbyć się ciepłych tonów), srebrny szampon i mnóstwo dobrych rad. Przycięła mi też końcówki, które były w kiepskim stanie, choć użyłyśmy ponoć cudotwórczego Olaplexu. Coś mi się zdaje, że w najbliższej przyszłości będę sypiała z olejem kokosowym na włosach, ale co tam, było warto!



Rezultat!

1 comment:

  1. that is such a nicer gray color than the brand I tried. I'm going to check it out

    ReplyDelete