Wednesday 10 May 2017

Ponury got, radosny got. Obalamy mity.

Jest piękny, słoneczny dzień, a ja siedzę na tarasie w pracy, zajadając pyszny lunch. Wokół mnie rozbrzmiewają odgłosy ruchliwego miasta. Przewracam stronę książki, którą właśnie czytam. Za kilka godzin będę w domu, przytulę koty. Pewnie coś tam upichcę, może posłucham muzyki, może obejrzę film. Będę się cieszyć drobiazgami.

Jak zawsze.

Jest taki popularny mit, że goci są zawsze ponurzy, nieszczęśliwi i/lub wściekli. Że nigdy się nie uśmiechamy i na okrągło narzekamy na wszystko i wszystkich. Że wszystkich nas łączy głęboka niechęć do życia i świata.

Wiadomość dnia: to totalna bzdura.

Jeśli w to nie wierzysz, zrób mi przysługę i wybierz się raz do gotyckiego klubu. Widzisz tych wszystkich świrów i dziwaków, radośnie pląsających po parkiecie w rytm Siouxsie and the Banshees i śpiewających w głos razem z Peterem Murphym? Tak, te zdumiewająco żywotne stworzenia to właśnie goci. Pewnie, zawsze znajdzie się ktoś, kto snuje się po klubie ze smutną miną, zwykle nie bez powodu: skończyły mu się pieniądze na piwo, poprztykał się z przyjacielem, a może po prostu jest trochę zmęczony. Każdemu może się zdarzyć, prawda? I tak, część z tych wesolutkich jest taka dzięki rozmaitym substancjom. Krótko mówiąc, jak w każdym innym klubie.

Jeśli spodziewasz się ujrzeć samotne, smutne kreatury, chowające się po kątach i piszące pełną gniewu poezję albo płaczące nad losem świata, to mocno się zaskoczysz. Zamiast tego zobaczysz gromadki ludzi rozmawiających ze sobą, pijących, tańczących. Ba, niektórzy z nich mogą się nawet - o zgrozo! - uśmiechać.

Zmierzam do tego, że choć wyglądamy inaczej niż większość ludzi i lubimy inne rzeczy, ale potrafimy się też cieszyć zwykłymi drobiazgami. jak każdy inny człowiek. Ba, powiedziałabym nawet, że mamy więcej powodów do radości niż nie-goci. Bo radują nas rzeczy "normalne" (kubek kawy o poranku, dobre jedzenie, spacer nad rzeką) i te trochę mroczniejsze (nocna burza z piorunami, filmik ze słodkim nietoperkiem, mrożąca krew w żyłach książka).

Nemi wie, jak cieszyć się z małych rzeczy.


To, że nosimy się na czarno, wcale nie oznacza, że nasze życia to jedna wielka czarna mizeria, tak samo, jak ludzie, którzy preferują pastele, nie muszą być wiecznie uśmiechnięci i zadowoleni. Nikt zresztą nie wysnuł jeszcze tak absurdalnego przypuszczenia, więc dlaczego wysnuwać równie idiotyczne na temat gotów?

No comments:

Post a Comment